Autor |
Wiadomość |
mario33
|
Tytuł: Dziadek Janek... Napisane: Śr sty 27, 2010 7:24 pm |
|
Dołączył(a): Cz sty 11, 2007 11:19 am Posty: 3848 Lokalizacja: Zalesie Górne
|
Dziś rocznica wyzwolenia Auschwitz... Dziś pamiętam dziadka Janka, dziadka mojej żony, którego miałem zaszczyt poznać i nawet nosić na moich własnych rękach.
Jan Łabno. Przed wojną absolwent Centrum Wychowania Fizycznego w Warszawie (dziś AWF). W 1940 roku aresztowany przez gestapo w wyniku denuncjacji bliskiego krewnego i osadzony w więzieniu w Tarnowie. Trafił do KL Auschwitz z pierwszym transportem więźniów i przydzielono mu numer 149 (sto czterdzieści dziewięć). Jeszcze nie było baraków i pasiaków, wszystko w organizacji.
Ukrył inteligenckie pochodzenie i w ten sposób uratował życie. Pracował przy obsłudze windy. Po słynnej ucieczce więźniów pierwszego transportu, przeniesiony do KL Mauthausen. Jak wiele razy podkreślał, Auschwitz przy Mauthausen to były wczasy... Słynny kamieniołom i schody do niego prowadzące pochłonęły wiele istnień ludzkich. Janek przeżył, bo nauczył się od francuskiego komunisty pracy z kamieniami i został kamieniarzem, przydatnym dla niemieckich lokalnych zakładów.
5 lat spędził w kacetach. Wracał do domu bardzo długo, często na piechotę. Przyszedł do domu po to tylko, żeby się dowiedzieć, że jego ukochana matka zmarła dokładnie tego samego dnia rano. Rzadko mówił o obozie, ale zostawił po sobie kilka nagranych kaset, gdzie opowiada ‘jak było’. Jak się je słucha to łzy same lecą po policzkach.
Po wojnie władza ludowa skierowała go na Warmię. Zakładał i wiele, wiele lat kierował zakładami przemysłowymi w Kętrzynie – FAREL (dziś FAREL-Philips Polska) oraz wyodrębnione z niego dzisiejsze Zakłady Przemysłu Odzieżowego WARMIA. W zakładzie spędzał czas od 7 do 22, kochał to.
Przeszedł na emeryturę i zamieszkał w wybudowanym przez siebie domu pod Warszawą. Pod koniec życia podupadł na zdrowiu i musiał polegać na innych. Nie przeszkodziło mu to odwiedzać swój zakład, gdzie holenderska dyrekcja przyjmowała go z wszelkimi honorami.
Zmarł w 2002 roku w wieku 92 lat. Na pogrzeb przyszło wiele ludzi. Z Kętrzyna przyjechał cały autobus dawnych współpracowników z podziękowaniem.
Dziadek Janek był dla mnie bohaterem i jestem dumny że mogłem go poznać.
|
|
Góra |
|
|
Tarna
|
Tytuł: Re: Dziadek Janek... Napisane: Śr sty 27, 2010 9:45 pm |
|
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 11:42 pm Posty: 2075 Lokalizacja: Gryfino (Zachodniopomorskie)
|
Cieszmy się że możemy poznać jeszcze osobiście takich ludzi bo coraz mniej ich na świecie zostało.
|
|
Góra |
|
|
Kaśka
|
Tytuł: Re: Dziadek Janek... Napisane: Cz sty 28, 2010 10:49 pm |
|
Dołączył(a): Cz lis 12, 2009 7:51 pm Posty: 61 Lokalizacja: Włocławek
|
mario33, pięknie napisałeś o Dziadku.....
|
|
Góra |
|
|
makzel
|
Tytuł: Re: Dziadek Janek... Napisane: Wt lut 02, 2010 10:24 am |
|
Dołączył(a): Śr mar 18, 2009 2:37 pm Posty: 1
|
mario33 napisał(a): Rzadko mówił o obozie, ale zostawił po sobie kilka nagranych kaset, gdzie opowiada ‘jak było’. Jak się je słucha to łzy same lecą po policzkach. Dziadek Janek był dla mnie bohaterem i jestem dumny że mogłem go poznać. To prawdziwe szczęście móc poznać takich ludzi jak Twój Dziadek. Dla innych szczęściem byłoby posłuchanie opowieści, choćby z kaset. Pomyśl o tym. PZDR makzel
|
|
Góra |
|
|
Pretor
|
Tytuł: Re: Dziadek Janek... Napisane: Pn wrz 13, 2010 7:08 am |
|
Dołączył(a): Wt mar 03, 2009 5:40 pm Posty: 2678 Lokalizacja: Stolyca
|
Szkoda, że Dziadka Janka już nie ma. Mario mimo, że dziadek nie był motocyklistą to zasługuje jak najbardziej na pamięć i szacunek w naszym gronie. Spróbuj nagrać kasety na coś lepszego (CD lub HD) co by się nie pokasowały. Bardzo ładnie napisane.
|
|
Góra |
|
|
Orzep
|
Tytuł: Re: Dziadek Janek... Napisane: Pn wrz 13, 2010 7:47 am |
|
Dołączył(a): Pt lip 10, 2009 1:38 am Posty: 1753 Lokalizacja: Wroclaw
|
...to jest nasza historia!!! Szkoda, ze mało jest takich Ludzi jak ty Mario33 co wysluchali opowiesci Seniorow, co maja czas by to posegregowac, "ukryc" w szufladzie dla Potomnych! Wtrące cos o moich Dziadkach... DziadekJozef, zwiadowca rowerowy, motocyklista spod Kalisza...złapany przez Niemcow i wywieziony na roboty, do Dachau...szczesliwie doczekal uwolnienia przez WojskaUSA!!! W niemczech poznal BabcieHelene, ktora wywieziona z PowstaniaWarszawskiego trafia na roboty do obozow pracy, a nastepnie do "Baora", niemieckiego rolnika(chwali sobie u niego prace). Wracaja razem na ziemie odzyskane(Wroclaw), tylko "naChwile"...zostaja "naZawsze". Płodza trojke potomstwa, a jedno z potomkow daje im WnukaOrzepa :mrgreen:
Pozdro Orzep p.s. Mario33 przepraszam, ze "podpiąłem" sie pod DziadkaJanka z swoją krotką opowiastką... Pozwole sobie jeszcze załączyć foto Dziadka "wTemacie":
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
|
|
Góra |
|
|
Jaqb z Kaszub
|
Tytuł: Re: Dziadek Janek... Napisane: Pn wrz 13, 2010 11:01 am |
|
Dołączył(a): Śr gru 17, 2008 10:02 pm Posty: 2931
|
Orzep napisał(a): motocyklista spod Kalisza... to Ty już z 2oo między nogami się chyba urodziłeś, skoro masz adwenczerowego przodka... :D Jeden mój dziadek był piłsudczykiem - bezpośrednio pod dowództwem "Dziadka", natomiast drugi z tego co pamiętam to w kawalerii służył i brał czynny udział wraz z legionistami w budowaniu kopca Piłsudskiego w Krakowie. A to co później się działo „za Niemca” to strach mówić…
|
|
Góra |
|
|