przekleję to co napisałem na FAT

Niesamowity Pogrzeb... Jeżeli oczywiście można tak pisać... Myślę że gdyby Orzep mógł to zobaczyć byłby przeszczęśliwy.. Każdemu z nas życzę takie go pożegnania, pomimo ulewnego deszczu, przyjechało ponad setka wszelkiej maści motocykli, przynajmniej połowa z tego to motocykle typu ADV, druga część to przede wszystkim ścigi... jestem przekonany że gdyby nie deszcze i gdyby nie długi weekend było by nas nawet ze 2 razy więcej.. Ludzi zaś była cała masa... Orzep musiał być mega lubianym człowiekiem, i to nie tylko w świecie motocyklistów ale w każdym innym... na cmentarzu było spokojnie ok 1000 ludzi!!!! Wieńce ułożone w kościele na środku na całej szerokości sięgały od samego ołtarza aż po same drzwi kościoła, specjalnie na wieńce były aż 2 auta, gdzie i na dachach i w środku się one znalazły. Do tego Muza Grubsona.. Jak powyżej, dawała niezły klimat... na 20 -30 min zablokowaliśmy zupełnie tę część wrocka, kolumna motocykli, aut i ludzi .. przemieszczała się z kościoła na cmentarz - ok 1 km.
... Orzep został pochowany przy dzwiękach buczących maszyn... Gdzie setka motocykli robiła piorunujące wrażenie... i tak jak przez minutę był mega hałas nie do wytrzymania tak zaraz za tym nastąpiła mega cisza!...

... Żegnaj Orzep.. miałeś taki pogrzeb na jaki zasłużyłeś swoim życiem, jestem o tym przekonany..

TAk w swoim zyciu tylko raz( i juz nie chce wiecej ) zegnalem kolege 2 lata temu ktory zginol na moich oczach w naszej wspolnej wyprawie..Pogrzeb tez byl przepiekny ( jesli mozna tak to nazwac)
Orzep niewatpliwe wnosil na to forum wiele ..

gdzieś na szczycie góry...

Serce pęka na pół. Mimo, że człowiek był mi "prawie" obcy...

Niech Bóg przyjmie Go do swojej chwały... :|

Nawet nie wiem, jak to skomentować
[ img ]

Dosc debilna jest ta notatka - takie jest moje zdanie. Dowod na kiepskie kompetencje. Wierzyc sie nie chce, ze ktos publicznie moze wydawac sady i bezprawnie wysylac je w swiat.

może trzeba napisać jakiś protest przeciw temu pismu...? wysłać do lasów oraz do wszystkich dodanych do wiadomości w/w pisma

Myślę, że nie warto zaśmiecać wątku poświęconego pamięci Orzepa.Faktem jest ,że Pan dyrektor zapewne dyktował to pismo stojąc na postumencie i przed lustrem ale przypuszczam że zrobił to dla ochrony swoich pracowników po nieprzyjemnych pytaniach prokuratora.

Ta notatka właśnie dotyczy Orzepa i okoliczności jego śmierci, ale przyznaję - masz rację - dalsza dyskusję na temat tej notatki i temu podobnym należy przenieść do innego topicu.

Koledzy, ta notatka ma ogromne znaczenie prawne. Po pierwsze, zdejmuje odpowiedzialność z dyrekcji lasów (i możliwość dochodzenia odszkodowania a także niestety wypłaty niektórych ubezpieczeń), a po drugie daje informacje prokuraturze, że być może była to zorganizowana grupa, a więc odpowiedzialności organizatora. Jako, że wiemy, że spotkanie było spontaniczne i nie było osoby, lub grupy organizującej proponuję nie komentować na forum tego pisma i ograniczyć naszą dyskusję do wyrażania żalu bez omawiania okoliczności zdarzenia. Odszedł wspaniały Kolega i jest to niepowetowana strata. Był to nieszczęśliwy wypadek z gatunku tych, których nie dało się przewidzieć, a koledzy, którzy akurat byli w pobliżu zrobili wszystko co w ich mocy aby naszego Orzepa uratować...nie udało się....pozostała cisza..

Dowiedziałem się dopiero dzisiaj, latając po okolicy spotkałem Pawlicha,
opowiedział o wypadku. Szok.
Zdałem sobie sprawę jak kruche jest życie i że mamy dla kogo wracać do domu.
Dawno tak ostrożnie nie wracałem do domu...
Wyrazy współczucia dla Rodziny.


[*]

To był wspaniały i bardzo wzruszający pogrzeb... Trzymaj się Orzep tam w górze.

[*] Późno,ale szczerze.

[*][*][*][*]

Czytam czytam.... ehh szkoda czlowieka, jak wielu tak i ja nie znalem Orzepa osobiscie chociaz kilkukrotnie rozmawialismy przez forum.
Co ciekawe czytajac troche o okolicznosciach wychodzi na to ze choc mieszkam w Norwegii to w ta pechowa sobote minelem sie z ta grupa motocykli pod Wroclawiem, bo bylem akurat w drodze do Norwegii po urlopie i omijalem korki na A4 krazac po tamtejszych zakamarkach..
Szkoda... ze juz sie nie miniemy.. :(