Pytasz dzika czy s..a w lesie ??? :)

:mrgreen:

no to może trza zamówić z 5 autokarów, które zbiorą ludziów po całej Polsce i przywiozą na zlot?:) bo widzę, ze ekipa do jazdy nie będzie duża, może okazać się, ze sam Tezla przetrze szlak, porobi zdjecia na trasie, a my się potem powklejamy:)

Jestem za. I oby wiedza nabytą nigdy się nie przydała

Zapytam byłego ratownika z Gromu, który nie jedną akcję zabezpieczał i gawędziarz z niego przy ognisku pierwszy sort :D teraz jeździ 4x4 więc zna klimat. Spytam ile by chciał za obsługę fantomami.
ps. załatwiał mi adrenalinę za bezcen na wyjazdy bo jak mówił "huk wie co Cię użre a na co uczulony jesteś jak puchniesz do x milimetrów w brzuch i do szpitala ! Przeżyjesz :) "

witam...
sam nie wiem czy dojadę na zlot.. ale to rozmowa na inny czas

... co do listy chętnych
masakra ..ale taka tendencja jest już od dawna
brak świeżej krwi...w ADV ....jeżdzą te same osoby...
a nawet i ci starzy jak nie ma dodatkowych atrakcji to nie jadą.... lub warunki nie sprzyjające to tez siedzą w domu...ech advenczery cholerka jasna
żle się dzieje w Państwie....chyba znowu dobra zmiana

inna rzecz ze imprez jest teraz masa , tukan, latarniki, każdy weekend coś jest, do tego zloty flagowe typu gs chelenge lub zloty czarnych...
ciężko się na coś zdecydować.. mamy tzw klęskę urodzaju..

a może by tak zainwestować w hostesy :D :D :D :D

co do pokazu ratownictwa jak najbardziej za ..dokładam się
aaa liste specjalnie skopiowałem aby nie spadała z pierwszej strony

pozdro

Spróbuj tylko nie dojechać..... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

ja z uporem maniaka twierdze, że w dużej mierze frekwencja taka jest spowodowana umiejscowieniem tych zlotów i odległościami do przejechania.

Poniekąd....np 690E bym nie jechał w Październiku bo już za stary jestem, a tak odpalam grzane manety i kanape w 1090R i hejaaa :mrgreen: :mrgreen:

Maro myślę że problem frekwencji dotyczący większości spotkań na różnych forach, czasy się zmieniają i ludzie w raz z nimi. Dziś niektórym wystarczy posmyrać i nie muszą się spotykać. Świat wirtualny jest lepszy od realnego bo jesteś anonimem a jak widać po frekwencji to odpowiada. Organizowałem i współorganizowałem u mnie w Beskidzie Niskim przez wiele lat spotkania zamknięte i otwarte dla wszystkich, dziś nie ma juz chętnych na żadne.
Sam przestałem jeździć na zloty bo preferuje ten czas spędzić w krzaczoarch na moto czy rowerze. Nie chce mi sie już szukać nowych kompanów do wspólnych wypadów, ruszam się raz w roku co by przybić piątkę w gronie starych znajomych i wychylić z nimi banieczkę. Jak się ma 50-tke na karku to często sie zastanawiasz ile jeszcze dasz radę na stojąco a ja bez tego nie potrafię funkcjonować wiec dla mnie prosta piłka. Czas mija inaczej jak masz trojkę na przodzie niż piątkę.
Pozdrawiam Cię serdecznie i do zobaczyska na Roztoczu.

Całkowicie za.

Adagio ...bardzo cie polubiłem chłopie... :D :D :D :D

masz całkowita racje..tez mam takie przemyślenia, a ta 5 coraz bliżej ,do tego w domu choroba okrutnie zmieniła nasze życie , co dodatkowo zmienia całkowicie moje nastawienie do świata..
ale tak myślę ..ze jednak trzeba jeszcze powalczyć jeszcze się poszamotać ...nim się to skończy
i szkoda ze większość woli popisać niż się spotkać i pojeżdzić choć kilka kilometrów razem po bagienku

no ale mam nadzieje że sie spotkamy na roztoczu

pozdro!!!

[quote="maro71"]...do tego w domu choroba okrutnie zmieniła nasze życie , co dodatkowo zmienia całkowicie moje nastawienie do świata../quote]

Zatem wszystkiego dobrego i trzymamy za Ciebie kciuki Maro...

Zatem wszystkiego dobrego i trzymamy za Ciebie kciuki Maro...

Pamiętam mój pierwszy zlot ADV.
Dziwnie się czułem...
Wpadłem na towarzystwo, które zna się już i odniosłem wrażenie hermetyczego grona. Nie zamkniętego na nowych, ale jednak dogadującego się we własnym gronie. Nikt nie rozkłądał mi czerwonego dywanu, nikt nie piał z radości "Łał!!! Nowy przyjechał!!! Ale fajosko, też ma brzydki ryj!!! ;-) "...
I tak incognito się przemykałem, obserwując Was, starych wyjadaczy.
Na kolejnych zlotach jakoś przypadkiem zamieniłem z jednym czy drugim słowo i zacząłem wsiąkać w to towarzystwo.
Dopiero na trzecim (moim) Lewar dał mi się karnąć Mitasubiszi :mrgreen:

Tu na forum również widać, że co jakiś czas ktoś nowy wpadnie, ale większość dyskusji odbywa się w gronie "wyjadaczy".
Może to ogranicza chęć "nowych" do spotkań z nami...
Zatem obwieszczam: DON'T WORRY TO JOIN US, WE'RE JUST AS FUCKED UP AS YOU!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: