|
Autor |
Wiadomość |
Louis
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 9:48 am |
|
Dołączył(a): Pt lis 16, 2007 7:39 am Posty: 2575 Lokalizacja: ZKA
|
Myślę że na każdym zlocie powinniśmy dopłacić np. po 5zł na taki "fundusz operacyjny". Często pojawiają się dodatkowe, nieprzewidziane koszty i organizator ma problem. Ktoś cos zniszczy, trzeba zrobić jakies ksero, zostaną naklejki, materiały itd. Zanim znajdzie się sprawcę, organizator musi założyć z własnej kieszeni. Nieraz nie ma sprawcy bo coś po prostu wyskoczy ad hoc , jakieś śmieszne 50 zł. I co, po zlocie kazdy ma przysyłac na konto organizatora po 50gr? Dlatego wnoszę jak na wstępie. Niewykorzystana część funduszu przechodziłaby na następny zlot.
|
|
Góra |
|
|
gompka
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 10:00 am |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Wt lut 16, 2010 10:17 pm Posty: 915 Lokalizacja: Łódź
|
i ja dorzucę swoje dwa grosze jako dość świeży uczestnik/obserwator PODZIAŁY zawsze będą istniały i nie zlikwiduje ich prośba "integrujmy się", bo będzie to zawsze jakoś wymuszone. brać ADV jest tak liczna, że wspólne siedzenie przy jednym stole i dyskusja w gronie ponad stu osób - niewykonalne i bezcelowe. temu właśnie służy to forum - tu się spotykamy i bez przekrzykiwania wzajemnego wymieniamy poglądy i doświadczenia. Na żywo zawsze będą to zajęcia w podgrupach. STAŻ jest jedną z genez powstania podgrup - starzy wyjadacze, spotykający się live od lat lgną do siebie, bo się znają i lubią (jak nie lubią to nie lgną :-) ). Świeżyzna przyjeżdża na taki zlot i stoi jak ta piczka pod ścianą, sącząc piwko i łypiąc zazdrośnie okiem na rozbawionych, rozgadanych STARYCH WYJADACZY, spotykających się po raz N-ty. Ale oni też kiedyś przyjechali tu pierwszy raz i jakoś znaleźli sobie miejsce w stadzie. TO NATURALNY PROCES ASYMILACJI. ASYMILACJA Tylko od inicjatywy pierwszaka zależy, czy podejdzie parę kroków i po prostu włączy się do wspólnej zabawy, czy nie. A starszyzna raczej takiego nie przepędzi, bo z doświadczenia wiem, że TU spotykają się ludzie otwarci i chętni do poznawania świata i ludzi. TO właśnie jest treścią ADV - przygody w szerokim ujęciu. poznawanie i odkrywanie nowych miejsc, widoków, wrażeń, ludzi. Dla jednych to oranie nowych ścieżek w ultraturbohardkorowym offie, dla innych przemierzanie tysiąckilometrowych prostych w stanach a dla kolejnych to radosne pyrkanie po polskich gównianych asfaltach z domieszką szutru z racji ograniczonych zasobów finansowo-czasowych, albo dlatego, że po prostu to lubią (jak nie przymierzając ja). Każdy ma swoje preferencje, ale nikt nie robi tu niczego na siłę i zawsze znajdzie pokrewną duszę w naszym gronie. INTEGRACJA skutecznie przebiega w warunkach zlotowych podczas wspólnej jazdy czy wieczornego biesiadowania. Wspomóc ją mogłaby też swego rodzaju szkółka, poligon - starzy wyjadacze, którzy zjechali już cały świat dookoła i chętnie podzielą się swoimi umiejętnościami i doświadczeniem z amatorami, którzy chętnie z rozdziawioną japą najpierw wysłuchają, że tak się da, a potem pod okiem mentora przejadą swój pierwszy kopny piach czy coś czarnego, grząskiego. Wiem, kursy jazdy terenowej istnieją i kosztują odpowiednio. Jednak w okolicznościach zlotowo-klubowych taki event ma nieco inny wymiar. Pomoże w integracji na kilku poziomach: 1. się świeżak pouczy dobrych praktyk 2. się wszyscy zapoznają i zadzierzgną bliższe znajomości 3. jak się świeżak poduczy wystarczająco, na następnym zlocie polata już z MENTOREM w offie i dalej postępować będzie integracja 4. mentor z pewnością będzie miał wieczorne trunki przez młodych adeptów chętnie ofiarowane z wdzięczności za przekazaną mądrość. może to trochę utopijny pomysł, ale ja sam z największą przyjemnością latałbym do baru po kolejne piwo dla kolegi, który pokazał mi, jak należy obchodzić się z motocyklem w nowych dla mnie warunkach. Pozostawiam do przemyślenia przed następnym zlotem... IDENTYFIKACJA świetnym pomysłem były identyfikatory w Krasnobrodzie - każdy oznakowany. Takie niby nic, ale o jakże znaczący procent zmniejszyło się grono osób o imieniu "Ej, Ty" ;-)
|
|
Góra |
|
|
mario33
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 10:19 am |
|
Dołączył(a): Cz sty 11, 2007 11:19 am Posty: 3848 Lokalizacja: Zalesie Górne
|
Louis napisał(a): My z Tarasem też jechaliśmy wolno. Zatrzymał mnie strażnik i wolałbym żeby był wściekły, wulgarny i mógłbym mu w zamian odpyszczyć i pojechać dalej. Niestety gość pełna kultura, mówił z sensem i nie tyle był zły co rozgoryczony. Miał pretensje o rozryte przez nas drogi. Mówił, że długo zabiegalli o fundusze na ich zrobienie. A sama ich budowa też obfitowała w problemy. Że zrobili to dla m.in. mieszkańców, którzy bardzo się z nich cieszyli. Że nie wszystko "naprawi się samo", bo ubiją to samochody. Auta niektóre zniszczone fragmenty teraz zniszczą bardziej. Pojawią się koleiny, a kasy na remont szybko nie będzie a tu ludzie często rowerami czy motorowerami do pracy i szkoły jeżdżą. Teraz na wielu odcinkach się nie da i żebyśmy się potem nie dziwili, że będą kolejne ograniczenia dla pojazdów silnikowych w lasach. I dlatego to coraz bardziej NIE JEST MOJA IMPREZA... Dobrze się zrozummy, znam wielu z Was osobiście, lubię się spotkać i razem pojeździć, ale w kupie ludzie, których na osobno znam, cenię, niektórych podziwiam za umiejętności i sporą dozę oleju, dostają jakiegoś małpiego rozumu... Pic to też trza umic... Dlatego nie zgadzam się z głosami, że 'trza bardziej off'. NIE ! Trzeba to więcej kultury. To nie jest zlot motocrossu, nie ma tam żadnego toru, ścigania i kto więcej zryje, ten ważniejszy. To zlot ADV, gdzie trasą OFF mogą tez przejechać GSy. Jeżeli ktoś narzeka że na przywiezionego przyczepą wścieklaka jest za mało piochu, to... pomylił imprezy. Wojtkowi gratulacje, bo ja na własnej skórze się przekonałem co to znaczy jak się usiłuje taką imprezę zrobić w 2 osoby (3 u mnie z doskoku), a potem i tak są pretensje. A zlot na Kaszubach, jeżeli chodzi o warunki bytowo-wyżywieniowe, w tej klasie cenowej był mistrzostwem wszechświata i okolicy. Ale czy mam żałować, że wcześniej musiałem wcześniej wyjechać to już nie jestem taki pewien. Z punktu widzenia doświadczeń organizatora, moje opinie: - jak w organizacji są 2 osoby to nie liczcie na tory sprawnościowe, 6 tras i inne fanaberie; tą przysłowiową oponę to ktoś musi przywieźć, ułożyć, zabezpieczyć teren wokół etc.; chcecie ? pomagajcie...; ja sam prosiłem o pomoc w trasie na Roztoczu (tylko organizację punktów kontrolnych) i zgłosiła się JEDNA osoba;alternatywą jest PŁACENIE za organizację takich rzeczy albo sponsorzy. - na Roztoczu były identyfikatory, trwałe, nie naklejki - i nikt ich nie nosił (ja chyba byłem jedyny co do końca miał identyfikator); - robiliśmy 150 ankiet jak ludzie chcą zlotu - pod namiotami chciało może 15% - sami się zdecydujcie czego chcecie. Jeżeli ma być 'dużo dobrze i tanio' to w San Marino na takie pytanie w knajpie kelner odpowiedział 'to może być tylko acqua minerale...'. To wszystko kosztuje - czas, pieniądze...
|
|
Góra |
|
|
wolly
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 10:45 am |
|
Dołączył(a): N cze 21, 2009 8:03 am Posty: 115 Lokalizacja: Łódź
|
oresco napisał(a): wolly napisał(a): Tiszej jedziesz dalsze budiesz// no chyba więcej nic nie trzeba dodawać , kilkanaście motocykli w połowie puste tłumiki to tylko kwestia czasu kiedy pracownicy ALP wyjdą ze skóry brak polowania można uznać za następny zysk do wpisowego Wolly akurat jechaliśmy spokojnie we dwóch jakieś 30min po wszystkich. dlatego ze po wszystkich ,odgłosy niosą się po lesie za... i dlatego tez była wzmożona praca ALP :D ,rozumiem rozgoryczenie pracowników i miejscowych :oops: ale niektórzy nie potrafią bez borowania bo to ich kręci , jechałem chyba jako pierwszy bo zaraz po 8 cisza spokój , niestety droga powrotna pokrywała się z wyjazdem i już było widać ze wataha jechała , było po deszczu czyli teren łatwy-szybki może jak by było sucho to luźny piach i kurz by zweryfikował zapędy rajdowe( rozciągnął peleton) ,Podział na mniejsze grupy nie wzbudzał by sensacji u miejscowych oraz w dobrym tonie jest zwalnianie obok domostw i turystów nie jesteśmy sami ale pewnie tego się nie przeskoczy . Jeżeli miejscowym zajdzie się za skórę to będą liki, gwoździe nabijane w korzenie i takie tam inne niespodzianki / chłop żywemu nie przepuści/
|
|
Góra |
|
|
Jaqb z Kaszub
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 11:45 am |
|
Dołączył(a): Śr gru 17, 2008 10:02 pm Posty: 2931
|
Louis napisał(a): Myślę że na każdym zlocie powinniśmy dopłacić np. po 5zł na taki "fundusz operacyjny". Często pojawiają się dodatkowe, nieprzewidziane koszty i organizator ma problem. Ktoś cos zniszczy, trzeba zrobić jakies ksero, zostaną naklejki, materiały itd. Zanim znajdzie się sprawcę, organizator musi założyć z własnej kieszeni. Nieraz nie ma sprawcy bo coś po prostu wyskoczy ad hoc , jakieś śmieszne 50 zł. I co, po zlocie kazdy ma przysyłac na konto organizatora po 50gr? Dlatego wnoszę jak na wstępie. Niewykorzystana część funduszu przechodziłaby na następny zlot. Dokładnie o tym samym myślałem, ale zastanawiałem się jak to ubrać w słowa... Jak wspomniałem wcześniej, można zostawić nieporządek, bo każdy ośrodek jest na takowe coś przygotowany, ale później raczej nie mamy co w nim szukać. A tak, wysupłałoby się z "funduszu operacyjnego" parę złoty na opłacenie kogoś do ogarnięcia porządku po wyjeździe. W tym przypadku zrobiłem to ja, ale zajęło mi to prawie 2h z czego 1h poszła tylko na jeden domek... mario33 napisał(a): Pic to też trza umic... Podejrzewam, ze wiem do kogo pijesz. Dlatego ponieważ przyjechał tam na moje zaproszenie, to ja go "usprawiedliwię"... Burę dostał i to srogą. Przyjechał kawał drogi, ale się zresetował i przez to nic nie zobaczył. Rozpieprzył maszynę, wydał kasę na paliwo i jeszcze pogoda przetrzepała Jemu doopsko w drodze powrotnej. Niemniej koszty zlikwidowania wyrządzonej szkody już uregulował i nie pozostaje mi nic innego jak odetchnąć z ulgą, że nic nikomu się nie stało... wolly napisał(a): była wzmożona praca ALP :D ,rozumiem rozgoryczenie pracowników i miejscowych a ja nie do końca... Dlaczego jesteśmy narodem kombinatorów? Bo po legalu to możemy sobie do Biedronki na zakupy wyskoczyć... Swego czasu organizowałem spocik na Kaszubach i potrzebowałem zgody na przejazd przez teren parku dla 12 motocykli typu GS i Varadero - zgody nie dostałem, na zasadzie "nie bo nie". Na nic były moje tłumaczenia, że podaje swoje dane personalne, date i godzinę przejazdu, że odcinek ten ma nieco ponad 5km, że nie zjedziemy z drogi bo ugrzęźniemy i takie tam... Nie i basta... Nieważne że kilka tygodni później tą trasą poleciał Rajd Lotos, gdzie samochody WRC rozpieprzyły drogę bardziej, niż drwale na zwózce drzewa. Ale tam była kasiora, a tu jakiś bubek chce zgodę za friko... Nas też zatrzymał strażnik leśny, ale od razu sam mówił że droga jest legalna i że możemy jechać, jeno nie orać. Rzucił mi tylko, że ci co drogę zaorali mieli warszawskie tablice :twisted: Na dobrą sprawę, jakbyśmy przejechali tę trasę w tempie pielgrzymkowym to i tak - dam sobie rękę teściowej odciąć - byłyby skargi. Sama właścicielka ośrodka po drugiej (sobotniej) interwencji policji powiedziała, że skarżył się człek, który powiedział, że jego drogę zniszczono, a to ona wraz z mężem od 7 lat za własne pieniądze dbają o drogę od wsi do ośrodka, bo przez pierwsze dwa lata to nawet autokar nie był w stanie do nich dojechać... Także skoro my rzekomo niszczymy leśne dukty, to co mam powiedzieć kiedy jadąc motocyklem po leśnej legalnej drodze wywrócę się niszcząc sprzęt bo drwale tak rozjechali drogę, że tylko auto 4x4 jest w stanie się tam utrzymać??
|
|
Góra |
|
|
ex1
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 12:00 pm |
|
Dołączył(a): N wrz 16, 2007 8:29 pm Posty: 7905 Lokalizacja: Szczecin
|
może warto zrobić ankietę kto czego tak naprawdę szuka na zlocie. ? może rzeczywiście nie ma sensu robić trasy On Czy OFF
To co na razie ustaliliśmy to fakt że - przydałby się projektor i na nim wyprawy. - że na Kaszubach było super żarcie za nie wielką kasę :) - że organizatorów musi być więcej niż 2. - że przydałby by sie próby sprawnościowe, lub też odcinki specjalne. - najlepiej integrują miejsca gdzie wszyscy są blisko siebie, nie koniecznie rozsiani.
ja też bym nie tragizował z tym niszczeniem dróg, motocykle na szybkim przelocie nawet w poślizgu zrywały jedynie wierzchnią cieniutką warstwę ubitego piasku. nie było po nas ani dołów ani tez kolein. inna sprawa że w końcu gdzie mamy jeździć skoro na polnych drogach ganiają nas chłopi na leśnych leśnicy, a na gminnych też się nie da....?
edit - ankieta zrobiona :)
|
|
Góra |
|
|
Louis
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 12:22 pm |
|
Dołączył(a): Pt lis 16, 2007 7:39 am Posty: 2575 Lokalizacja: ZKA
|
ex1 napisał(a): ja też bym nie tragizował z tym niszczeniem dróg, motocykle na szybkim przelocie nawet w poślizgu zrywały jedynie wierzchnią cieniutką warstwę ubitego piasku. nie było po nas ani dołów ani tez kolein. Niestety Tomek było nieco inaczej. Leciałeś z przodu to mało widziałeś. Miejscami droga była ostro zryta, szczególnie zaraz po zjazdach z asfaltów i na zakrętach. Co zaś do zniszczeń dróg przy zrywce drewna, to wg leśników jest to zło konieczne, a my jesteśmy po prostu zło. Nikogo nie oceniam, nikogo nie bronię, piszę jak jest.
|
|
Góra |
|
|
gompka
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 12:38 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Wt lut 16, 2010 10:17 pm Posty: 915 Lokalizacja: Łódź
|
- trasa on musi być - myślę, że to nie podlega dyskusji. Przyjeżdżają nie tylko lc4 i deerzety, ale i zwykłe maszyny szosowe, których kierownicy wolą nakręcić 300-400km wokół bazy oglądając sobie różne takie tam. - trasa ADV (lekkie szutry i dukty) - dla mnie super sprawa, większości dostarczy takie latanie mnóstwo frajdy i przede wszystkim będziemy większość jeździć razem - a o to chodzi przecież w zlotach - plus oesy hard-offroad w przerwach ADV taka koncepcja do mnie przemawia. Muszę przyznać, że na ostatnim zlocie na Kaszubach nie odważyłem się na trasę OFF z racji jej trudności i ogromnego parcia koleżeństwa na jak najtrudniejszą. Po prostu scykorzyłem, że nie podołam utrzymać się za katownikami na lekkich singlach.
|
|
Góra |
|
|
Krzemien
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 12:51 pm |
|
Dołączył(a): N sie 15, 2010 12:49 pm Posty: 1438 Lokalizacja: Warszawa
|
tegoroczna trasa off była bardzo lightowa, mozna by powiedziec ze to prawie nie offroad tylko drogi nieutwardzone. Mario jednak sie z toba nie zgodze, strasznie upracie bronisz nie wiadomo czego.
|
|
Góra |
|
|
lewar131
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 1:16 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Wt lut 23, 2010 3:07 pm Posty: 718 Lokalizacja: Okolice KRK
|
Fakt jest taki, że gdyby była druga trasa hard-off dla lekkich maszyn i była by to trasa ciężka, to właściciele takich wścieklaków mniej by się wyżywali na równych, szutrowych drogach w lasach. Jak masz 2km w wodzie, błocie i piachu i zajmie Ci to godzinę, to na nastepnych 5km szuterku sobie odpoczywasz, a nie odkręcasz gdzie popadnie. Takie moje zdanie 8)
|
|
Góra |
|
|
apex
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 1:38 pm |
|
Dołączył(a): Pn paź 06, 2008 8:17 am Posty: 408 Lokalizacja: WROCŁAW
|
Tegoroczna trasa off raczej mało była off'owa, szybkie i równe ścieżki to nie jest to co lubię ale i tak się bawiłem super. Na pewno większe zróżnicowanie pod względem trasy zadowoli w 100% większą liczbę osób.
|
|
Góra |
|
|
gompka
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 1:51 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Wt lut 16, 2010 10:17 pm Posty: 915 Lokalizacja: Łódź
|
no to dałem się ponieść emocjom i przez cykorię ominęło mnie fajne szutrowanie :-/ ale za to na asfalcie pooglądałem sobie w miłym towarzystwie parę fajnych miejsc
|
|
Góra |
|
|
wolly
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 2:00 pm |
|
Dołączył(a): N cze 21, 2009 8:03 am Posty: 115 Lokalizacja: Łódź
|
. wolly napisał(a): była wzmożona praca ALP :D ,rozumiem rozgoryczenie pracowników i miejscowych a ja nie do końca... Dlaczego jesteśmy narodem kombinatorów? Bo po legalu to możemy sobie do Biedronki na zakupy wyskoczyć... Swego czasu organizowałem spocik na Kaszubach i potrzebowałem zgody na przejazd przez teren parku dla 12 motocykli typu GS i Varadero - zgody nie dostałem, na zasadzie "nie bo nie". Na nic były moje tłumaczenia, że podaje swoje dane personalne, date i godzinę przejazdu, że odcinek ten ma nieco ponad 5km, że nie zjedziemy z drogi bo ugrzęźniemy i takie tam... Nie i basta... Nieważne że kilka tygodni później tą trasą poleciał Rajd Lotos, gdzie samochody WRC rozpieprzyły drogę bardziej, niż drwale na zwózce drzewa. Ale tam była kasiora, a tu jakiś bubek chce zgodę za friko... Nas też zatrzymał strażnik leśny, ale od razu sam mówił że droga jest legalna i że możemy jechać, jeno nie orać. Rzucił mi tylko, że ci co drogę zaorali mieli warszawskie tablice :twisted: Na dobrą sprawę, jakbyśmy przejechali tę trasę w tempie pielgrzymkowym to i tak - dam sobie rękę teściowej odciąć - byłyby skargi. Sama właścicielka ośrodka po drugiej (sobotniej) interwencji policji powiedziała, że skarżył się człek, który powiedział, że jego drogę zniszczono, a to ona wraz z mężem od 7 lat za własne pieniądze dbają o drogę od wsi do ośrodka, bo przez pierwsze dwa lata to nawet autokar nie był w stanie do nich dojechać... Także skoro my rzekomo niszczymy leśne dukty, to co mam powiedzieć kiedy jadąc motocyklem po leśnej legalnej drodze wywrócę się niszcząc sprzęt bo drwale tak rozjechali drogę, że tylko auto 4x4 jest w stanie się tam utrzymać??[/quote] Powiem tylko tyle nie byli nadgorliwi , trasa nie leciała cała po drogach udostępnionych do ruchu a art 161 KW -i wszystko jasne TAKIE PRAWO // fakt można powiedzieć ze się zgasiło i prowadzi się tą droga ale kto w to uwierzy ( powiedzmy 60szt x 500pln i juz jest na rekultywacje dróg) nie szukajmy dziury w całym , a jak rozwalisz na legalnej drodze moto to możesz wezwać policję i dochodzić odszkodowania takie masz prawo . Osobiście uważam ze jak się będziemy szanować to wyjdzie nam to tylko na zdrowie - jeździć ale z głową
|
|
Góra |
|
|
Louis
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 2:12 pm |
|
Dołączył(a): Pt lis 16, 2007 7:39 am Posty: 2575 Lokalizacja: ZKA
|
gompka napisał(a): no to dałem się ponieść emocjom i przez cykorię ominęło mnie fajne szutrowanie :-/ ale za to na asfalcie pooglądałem sobie w miłym towarzystwie parę fajnych miejsc Dobrze zrobiłeś. Lekkie single na kostkach miały lekko ale było tam wiele miejsc gdzie DL-em byś się nawalczył (podejrzewam że kostek nie miałeś), a i straty na designie niewykluczone. Jechał ze mną brat Pawlicha Taras, na starszym BMW 650 ale na kiepskich oponach. Taras to całkiem sprawny zawodnik ale na trasie się nie nudził. Czasem trzeba odpuscić. Jestem pełen uznania dla gości, którzy wiedzą kiedy i mają odwagę to zrobić.
|
|
Góra |
|
|
KGT
|
Tytuł: Re: ZLOTY ADV - moje przemyślenia... Napisane: Wt kwi 17, 2012 2:36 pm |
|
honorowy bajkopisarz forumowy |
Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 2:36 pm Posty: 513 Lokalizacja: Częstochowa
|
Louis napisał(a): ex1 napisał(a): ja też bym nie tragizował z tym niszczeniem dróg, motocykle na szybkim przelocie nawet w poślizgu zrywały jedynie wierzchnią cieniutką warstwę ubitego piasku. nie było po nas ani dołów ani tez kolein. Niestety Tomek było nieco inaczej. Leciałeś z przodu to mało widziałeś. Miejscami droga była ostro zryta, szczególnie zaraz po zjazdach z asfaltów i na zakrętach. Co zaś do zniszczeń dróg przy zrywce drewna, to wg leśników jest to zło konieczne, a my jesteśmy po prostu zło. Nikogo nie oceniam, nikogo nie bronię, piszę jak jest. Louis chcę Cię uspokoić!. Drogom krzywda duża się nie stała. Tym robionym za fundusze żadna. "Rozjeżdżone" zostały odcinki, które nie były robione przez ludzi i z których tubylcy raczej nie korzystają czyli jakieś drogi traktorowe z natury miękkie. Wiem co mówię bo jechałem całą trasę ostatni i to w niedzielę. Być może zwierzęta zostały w sobotę spłoszone bo w niedzielę co rusz jakieś stado zwierząt wielkości koni przebiegało przed motorem.
|
|
Góra |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 48 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|