W maju tego roku wybrałem się na na swój pierwszy "duży" wypad motocyklem, metodą małych kroków postanowiłem zacząć od czegoś łatwego - objazdu dookoła Polski.
O planach i przygotowaniach było już w innym wątku:
viewtopic.php?f=22&t=16082 Wypad był dla mnie poligonem doświadczalnym - ważnym elementem tej wyprawy dla mnie było zrealizowanie jakiegoś fajnego materiału video.
Efekt? Trochę rozjedzie się z założeniami, ale generalnie to nadal "work in progress" więc zobaczymy co jeszcze z tego wyjdzie ;)
Miała być relacja z podróży - materiał jest jednak taki, że póki co wychodzi seria 'teledysków'.
Chciałem poeksperymentować z lektorskimi nagrywarkami, ale najpierw muszę to wszystko poskładać.
Jazda/Filmowanie
Oczywiście często się zapominałem, dlatego brakuje mi wielu ujęć( chociażby z poszukiwania noclegu, leżących motocykli z pierwszego dnia ).
Miałem tylko jedną kamerkę GoPro i z tego powodu postanowiłem nie mocować jej do kasku, a woziłem są przymocowaną do kija i zawsze pod ręką.
Po wyjeździe uważam, że zdecydowanie przydała by się druga kamerka mocowana na stałe na kasku/kurtce od czasu do czasu na moto ;)
Przede wszystkim jednak brakuję mi interakcji, ojciec z bratem nie są osobami spontanicznymi, rozgadanymi i ogólnie nie poczuli tematu filmowania całego wyjazdu - pozostało podłożyć muzyczkę i być może uzupełnić historię jakimś głosem z offu ;)
Inna sprawa, zrobiłem błąd przez cały czas jadąc w grupie. Zdecydowanie lepiej było by się odłączyć od czasu do czasu. jechać z przodu zatrzymując się częściej po kadry i ujęcia jadących współtowarzyszy.
Ujęcia z samej jazdy od czasu do czasu kręciłem lustrzanką.
Statyw (
Benro IT25 ) przydał się raczej do zdjęć - chociaż muszę go szczerze polecić, jest bardzo solidny, lekki, kompaktowy i nie drogi.
Canon również sprawdził się świetnie, następnym razem zabrałbym jednak ze sobą jakiś tani lekki rig do stabilizacji. Przy kręceniu z jazdy pozostaje już tyko stabilizacja w postprodukcji co czasem widać.
Audio z wbudowanego w aparat mikrofonu. Zamocowanie jakiegoś dodatkowego na lustrzance w przyszłości jak najbardziej wskazane ;)
Nieoceniony podczas wyjazdu był dysk przenośny
WD My Passport z Wi-Fi.
Dysk pozwala zgrać materiał z karty SD za pomocą aplikacji w telefonie. W każdej chwili więc możemy zrzucić nasz materiał z gopro i aparatu, nie musimy zabierać ze sobą kilku kart ( tanie nie są, zgubić łatwo ). Oczywiście dysk jak wszystko ma swoje zalety i wady, jest do dysk mechaniczny i może się uszkodzić, warto więc go przyzwoicie zabezpieczyć.
Materiał / Postprodukcja
Materiał zrzucony, poukładany. Montuję w Final Cut Pro X bo pracuje mi się na nim szybciej niż w Adobe Premiere ( rzecz indywidualna, w FCPX siedzę już długi czas, w Premiere działam od niedawna i jeszcze nie czuje się tak swobodnie )
Materiał podzieliłem na dni i tak je montuję. Ale już teraz wiem, że 10 klipów raczej nie zrobię;
Podczas jednego z ostatnich dni mocno nadrabialiśmy czas spędzony w Bieszczadach, spiesząc się na IZI'iego. Lecąc przez Tarnów, Zakopane docieramy do Pszczyny... miałem chwilowy problem z aparatem ( okazało się, że bateria nie ładowała się pomimo podłączenia do sieci dzień wcześniej ), Nie zatrzymujemy się praktycznie wcale, dzień w siodle i mam tylko materiał z GoPro...
Jeszcze nie wiem czy i jak uda się coś ciekawego z tego dnia zmontować ;)
No i dalej też mam problem, bo właśnie w Pszczynie po raz ostatni zgrywam materiał z karty w lustrzance. A aparat znajduję innego właściciela na IZIm, cały materiał w meetingu przepadł, a tam akurat było go sporo, bo był czas, żeby z kamerą się pokręcić po zamku.
Co gorsza skupiłem się praktycznie całkowicie na lustrzance więc praktycznie nie dotykałem GoPro... a więc 3-4 ostatnie dni wyjazdu to wielka dziura w materiałach... .
Wracając do postprodukcji, nie mogę poświęcić temu tak dużo czasu jak bym chciał, animację mapy wykonałem w Motion ( to taki After Effects od Apple ). Miało być prosto ale czytelnie, nie wiem czy nie wyszło kiczowato.
Chciałbym, żeby te filmy trafiły do zainteresowanych nie tylko w PL, dlatego roboczo wrzuciłem angielskie napisy i tytuł, nie wiem czy tak się spinać i nie zmienić na Polskie i może dorzucić ang napisy...
Film/y na razie nie publiczny/e, do waszego wglądu, może się jeszcze coś zmienić,
na krytykę i sugestię jestem rzecz jasna otwarty ;)
To tyle co mi na tą chwilę przychodzi do głowy, jeśli was wątek interesuje i macie jakieś konkretniejsze pytania odnośnie video/edycji to dawać śmiało.
Będę wrzucał relację + video
Myślę, że będą się wzajemnie uzupełniać
Dzień 1
Mieliśmy wyjechać "z samego rana" wyjechaliśmy z samego południa ;) Prognozy na majowy weekend nie były zbyt ciekawe, a jednak już po kilkunastu kilometrach pojawiło się słońce i towarzyszyło nam praktycznie przez całą drogę. Mieliśmy chyba dużo szczęścia i chyba mijaliśmy deszcz slalomem, uciekaliśmy za każdym razem jak spadło kilka kropel, często droga przed nami była świeżo "po deszczu" generalnie mieliśmy opady przed nami, za nami a z nami słońce ;) To dobrze wróżyło na resztę wyjazdu.
Ponieważ wyjechaliśmy późno, nie przystawaliśmy zbyt często. Przed Drawskiem, zdzwoniliśmy się z Bartoszem vel "MiotaczTruskawek", plan był taki żeby zjeść obiad i polecieć jeszcze przez okoliczny poligon, jednak jak dotarliśmy do Drawska Pomorskiego i zjedliśmy tam obiado-kolację zaczęło robić się już trochę późno.
Przed samym wyjazdem zorientowaliśmy się, że łańcuch w NC700 jest dosyć luźny, zaskoczyło to nas trochę, bo motocykl był świeżo po przeglądzie. Podciągnęliśmy go lekko przed samym wypadem z nadzieję, że da radę. W Drawsku okazało się, że łańcuch dalej dość szybko się wyciąga, z pomocą Bartka podciągnęliśmy go znowu ale zbliżając się do limitu... postanowiliśmy kontrolować temat, dociągnąć go jeszcze później i nie martwić się na zapas. W końcu jedziemy przez Polskę, nie Pamir, zawsze gdzieś w okolicy jest jakiś serwis ;)
Po obiedzie i krótkim serwisie Bartek pomógł nam dotrzeć do Lubieszewa odnaleźć nocleg. O ile do samej miejscowości dotarliśmy bez problemów, to znalezienie naszego ośrodka już nie było takie oczywiste ;) Pokręciliśmy się trochę, na polnych dojazdach do działek wuja na GS stracił dziewictwo i położył sprzęt, na szczęście delikatnie, na trawkę, ucierpiała tylko duma i jak się później okazało spodnie ( musiał się dotknąć być może wydechu, wypaliło mu małą dziurę w nogawce ) ... pozbierałem wuja, ujechaliśmy kilka metrów i okazało się, że Bartek zbiera tatę, który również sprzęt położył :)
W końcu docieramy do naszego ośrodka, składającego się z drewnianych domków letniskowych na jeziorem Lubie. Żegnamy się z Bartkiem i lokalizujemy nasz domek. Jest początek maja, noce zdecydowanie nie należą do ciepłych, piwa nie trzeba wkładać do lodówki, chłodzi się i bez tego ;)
Przed spaniem uruchamiam tryb foto w aparacie, zabieram statyw i idziemy na pomost, strzelić kilka nocnych zdjęć. Niebo czyste i gwieździste... jest idealnie ;)
Warto kliknąć w ikonkę YouTube i obejrzeć w trochę większym oknie.
Pamiętajcie zmienić jakość na HD - 1080p lub 720p
BTW. Bartek musisz dać zgodę na wykorzystanie swojego wizerunku! ;)