Ja się nie obrażam o byle co..

Faktycznie automatyczna skrobaczka do błota i balon z helem pod siedzeniem to nie ironizowanie tylko prawdziwe rozwiązania i rozumiem, że stosujesz je na co dzień :)

Zgadzam się, Najwięcej zależy od objeżdżenia i kierownika.

Odpowiedź na pytanie dlaczego firmy wyprodukowały 2 paka o pojemności 200 jest taka, że to krótka rama od 125 z większą pojemnością a tym samym większym momentem. 200 różni się wagą od 250. Zobacz sam, 125 i 200 (ta sama rama) ważą 97kg a 250 i 300 ważą 103 kg. Wystarczy zajrzeć w specyfikację techniczną. W EXC trzysetka ma ramę z 250tki, ale jest nieco inaczej wystrojona, ma więcej dołu i środka.

Co do rozrusznika, to go chcę, bo mimo, że łatwiej jest kopnąć mniejszą pojemność, to zalane moto potrafi zdeprymować kiedy jesteś zmęczony a liczy się czas..
Nie kopałem nigdy przelanego dwutakta. Jeśli jest tak, jam pisze mm1234, to szapoba, decydując się na 2t nie będę zwracał uwagi na rozrusznik. Zawsze się czegoś człowiek nauczy.

Co do Big Bore kita, NIGDY NIE NAPISAŁEM o tym jako rozwiązaniu do motocykla o pojemności 400!!! po raz kolejny nie czytasz co napisałem.. napisałem o 250->280. Pisz i uważaj co chcesz, dla mnie jest różnica w tym jak się prowadzi motocykl o pojemności 2504T vs 4504T tego samego producenta. Różnią się nie tylko sposobem oddawania mocy, ale jak już wspomniałem k u r w a milion razy wielkością ramy, rozstawem kół i wagą. Jeszcze raz podkreślę, że różne motocykle pasują różnym kierownikom w zależności od postury/siły/wagi i kondycji.. to odpowiedź na resztę Twoich pytań. Knight Jeździ na 350 SX-F, bo jest większy od Tadiego, który woli 250 w 2 paku.

Ale dzięki piękne za rzeczowe wypowiedzi... :)
Peace and love.


BTW, w 4T gaźnik czy wtrysk?
Objeżdżając różniaste bajki miałem wrażenie, że wtrysk jakoś słabiej reaguje niż stary dobry gaźnik..

yoł, gdzieś tam się przewinelo BMW g450x, nie jeżdżę na hardendurakach ale wydało mi się fajnym rozwiązaniem .Ponoć waży 111kg... ma rozrusznik, po wywaleniu stockowego wydechu nawet nabiera agresji. Jechałem takim na oryginalnym wydechu i rzeczywiście pary ma wystarczająco ale reakcja na gaz troche ospała była. Ma parę fajnych patentów, np ten z zębatką w osi wahacza.

Wydał mi się też nieco mniejszy od exc 520

Właśnie niedawno czytałem, że to samo rozwiązanie zastosowali w nowej Husqvarnie TE450..

Nie popadajmy w paranoje...110-115 kilo w krzokach to mega fajna waga. Sam ciskam na drz S po gorach i nie placze jakos mocno.

Zaraz wyeliminujesz wszytko co jest na rynku .

ENDURO TO NIE BUŁKA Z MASŁEM.

Trzeba sie spocic,inaczej to nie enduro...
A jesli komus 115 kilo w terenie za duzo. To nie powininem wogle wyjezdzac poza asfalt.

Sorry za ironię. 8)

Moja CRM 250R ma 115 KG na sucho i 127 zalana pod korek i pełnym dozownikiem, olejem w skrzyni. Niema tragedii, a najważniejsze, że ze wzrostem zmęczenia robi się coraz lżejsza (wypalona benzynka hehe :lol: ) Spokojnie sobie pomykam razem z YZ 426, 2x 525 sx i exc, husqy wr 250. Wg. Mnie taki ktm exc 300 (103,1 KG na sucho) to złoty środek. A E-start to naprawdę fajny dodatek nawet do 2T. Oczywiście bez pozbawiania (w motocyklu enduro) kick startera jak to jest w przypadku np. Husberga FE 570, większości DRZ, czułbym się co najmniej niekomfortowo bez zabezpieczenia w postaci kopajki.

xr650r do cc to udręka. Nie brałem udziału nigdy w takich zawodach ale potrafię to sobie wyobrazić.
Poza tym testować,porównywać, opisywać. Ten wątek się na pewno przyda niejednemu.

Extra, też się cieszę razem z Tobą ;-)

Nie chcialem Ciebie urazic ani nic z tych rzeczy...Ja lubie sie zmachac na enduro...Po to je mam.
Locha DRZ S - to moj ulubiony motocykl enduro. Swoje wazy...

[ img ]
[ img ]

Ależ nikt Ci tego nie odbiera :)
Zmachanie się jest częścią enduro.
Cokolwiek kupię, na pewno będę kończył zmachany.

Chyba zaczynam Cie rozumieć Domestos. Jak sobie przypomnę te przejżdżki "setką" crosową 2t (nie wspominam o 250)to rzeczywiście, jest fun,jest adrenalina, skoki , olbrzymie możliwości, banan na twarzy. Ale to tylko na przyczepkę, tory, żwirownie, właśnie zawody cc itp. Aż mi się w głowie plan rodzi...
Byle gnatów nie połamać.

Właśnie tak to wygląda w moim przypadku.

Bajki wstawiamy do Sprintera w którym mamy wszystko - narzędzia, wache, ciuchy i cały kram :) To najdłuższy Sprinter, który nie dość, ze mieści 5-6 bajków, to jeszcze na w środku miejsce na 4 typa :)
Umówmy się, mieszkając w Warszawie raczej nie wyskoczysz spod bloku na 2takcie i nie przelecisz przez miasto, żeby dojechać choćby na tor.
Dzięki temu dojeżdżamy bez przeszkód na miejsce i możemy jeździć tam gdzie chcemy - czy to tory czy to góry czy to krzoki zwykłe.

Zresztą XRką zdarzyło mi się to zaledwie kilka razy wyjechać do miasta, ale to tylko wtedy kiedy nie miałem dużego bajka.

takie moje subiektywne zdanie...ok spoko, tylko ja jakoś widzę średnią przyjemnosć z podnoszenia np ważącej w okolicach 150kg xt600 po glebie, z wyciągania takowej z błota (we 2 nie daliśmy rady ), wolałbym wyciągać z tego błota 100kg a nie 150, a zaoszczędzone siły przeznaczyć na ostrą jazdę.......
to samo tyczy sie kopania po glebie...
wszystkim sie da jeździć ale mając kasę i warunki po co sie męczyć ?? zmęczyć ma cie jazda a nie walka z nadwagą moto.....

jestem polnym kaskaderem, jeźdżę bardzo słabo, a nawet ja odczuwam różnice w masie..........miałem okazje przelecieć sie exc 250, to przy głupim podnoszeniu moto z gleby czuć różnice między nim a moja crm co gotowa do jazdy waży +/- 130kg a exc niby waży suchy 103kg, crm sucha 118kg i już ta różnica jest odczuwalna przy wyciąganiu z błota, przy podnoszeniu ......prowadzenie poezja jak sie przesiadam z crm na dt125 to mam wrażenie że wsiadam na choppera zupełnie inna denerwująca geometria ramy ale jak wsiadłem na exc 250 to moja crm okazała sie chopperem :D no i zawias moc.......

ja exc 250/300 nie chce bo dużo km robię dualowo, do tego exc sie nie nadaje......

ale jakbym miał brać moto 100% w teren które dowoże przyczepka na żwirownie i mam $$$ na benzynę po dostatkiem, ściągam leje po korek i latam +/- 5km od przyczepki to brałbym exc 300 :D moc jest do ogarnięcia, można pracować dołem a pozatym same zalety.........

oczywiście to tylko moje zdanie....

Jeśli + - 5 km od przyczepki , to po jaką cholerę EXC ? Wtedy wystarczy chyba SX :wink:

kwestia gustu :D różnica między exc a sx to nie tylko że exc ma światła i można go zarejestrować.... exc ma słabszą górę obrotów ma mniej mocy, ale jest elastyczniejszy, ma znacznie mocniejszy dół....inne jest też zestopniowanie skrzyni.....sx w lesie dużo więcej pali bo trzeba kręcić, w exc możesz pracować dołem, oszczędzając silnik, wahę, i przede wszystkim swoje życie i ręce :D

z technikaliów: silnik niby jest ten sam ale różni sie ustawienie zaworu wydechowego (wpływ na charakterystykę silnika), takto tłok, wał jest dokładnie ten sam.......

exc 250 szczególnie młode roczniki może mieć nawalone w wydechu dupereli dławiących (normy emisji spalin) sx 250 ma zawsze przelot, głośny(dla mnie bynajmniej ) ale nie dławi moto